poniedziałek, 7 września 2015

Wake me up in July!

Wrzesień chciałbym serdecznie przywitać środkowym palcem. Albo oddajesz lipcowo-sierpniowe upały albo wypierdalasz, rozumiemy się? Tak drastyczny spadek temperatury, niebo zaciągnięte chmurami, deszcz i wiatr nie wpływają dobrze na moją skromną osobę.



Chęć stworzenia jedności z kołdrą jest jedyną rzeczą o której aktualnie marzę. Niestety taka jedność przez najbliższy czas może mieć miejsce raz w tygodniu, ponieważ "skutecznie odstraszam swoim zachowaniem potencjalnych współpracowników". Teza dość prawdopodobna, ale jak odstraszyć kogoś, kto nawet nie widział mnie na oczy? Kogoś, kto nawet nie istnieje? Tak więc wrzesień upłynie pod znakiem zapierdalania. Jak i poprzednie miesiące więc norma. Przynajmniej można bezkarnie mieć stany depresyjne, zwalać na zmęczenie i pogodę.

Dwie prawdy w jednej piosence. Niestety miłość do szarości nas dzieli.


Niektórzy w czasie takiej pogody siedzą i myślą, wymyślają i piszą, znajdują wenę. Jak widać ja do nich nie należę. Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce!