Takie sklepy powinny stać na każdym rogu i nie powinny być ciekawostką czy mrzonką ekologa.W Berlinie powstanie pierwszy w Europie supermarket, gdzie produkty nie będą w nic opakowane. Nie będzie też foliowych siatek przy kasach.http://wyborcza.pl/1,75477,16293013,W_Berlinie_powstaje_supermarket_bez_opakowan__To_jak.html#ixzz3ckG3SnT4
Nie jestem zapalonym ekologiem, sam popełniam miliony błędów i używam nieekologicznych toreb i reklamówek (czy jak niektórzy wolą siatek, a siatka to może być na ryby). Na zakupy zwykle chodzę z plecakiem, kiedy mnie poniesie i plecak nie daje rady nic więcej już pomieścić, kupuję reklamówkę, ale z nadzieją, że przyda się na następne zakupy, niestety mam ich milion (tak, wiem, mógłbym jedną mieć cały czas na dnie plecaka i chyba od teraz tak będzie). No ale jeżeli miałbym wybór, wolałbym pójść właśnie do takiego sklepu. Szlag mnie trafia kiedy w sklepach widzę jak ludzie pakują do osobnych woreczków po bananie, pomidorze, ogórku i papryce. Z doświadczenia wiem, że naklejkę z wagi śmiało można przykleić do marchewki i nic się złego nie dzieje. Założę się, że pewnie u każdego w domu zalegają sterty reklamówek, popakowane jedna w drugą, trzymane na wszelki wypadek, bo przecież wyrzucać nie można. Z jednej strony to jest dobre, bo wielu ludzi ma gdzieś z tyłu głowy głos, który mówi o zaśmiecaniu, ale w końcu coś z tą stertą plastiku trzeba będzie zrobić. Wyrzucić? Będzie się rozkładać setki lat. Spalić? Dziura ozonowa się powiększy i pomrzemy. Zjeść? O! Trawimy plastik? Lasy będą czyste.
- Jeśli każdy będzie mógł kupować niezapakowane jedzenie, to najpierw zmniejszymy produkowanie odpadów, a potem zupełnie odwrócimy się od tego. To oznacza też mniejsze zużycie wody i ropy do produkcji opakowań - mówi Glimbowski.Ale wracając do samego sklepu, bo od moralizowania nie jestem - na początku takie zakupy mogą być problematyczne, bo z jakim opakowaniem tam pójść, w co nasypać ryż, a w co nalać mleko? Wziąć dziesięć słoików w lnianej torbie? Puste będą już trochę ważyć. No ale cel szczytny więc ludzie szybko coś wymyślą, bo ludzie to leniwe bestie i będą chciały mieć jak najwygodniej.
Myślę, że kolejnym argumentem, który mógłby przekonać szczególnie Polaków do robienia zakupów (sprawunków, hehe) w takim sklepie jest deklaracja niższych cen, a i produkty mają być od lokalnych dostawców. Jestem ciekaw o ile obniżyłyby się ceny jeśli odpadnie od nich koszt opakowania.
Same towary mają być tańsze niż w innych supermarketach, bo będą sprowadzane przez lokalnych dostawców, którzy - co oczywiste - zobowiązali się, żeby nie pakować ich w wykonane z tworzyw sztucznych pojemniki.Jeżeli coś takiego powstałoby w mojej okolicy z chęcią bym się tam wybrał i mam nadzieję, że został stałym klientem. Możliwość zmniejszenia produkcji śmieci w moim skromnym gospodarstwie domowym, a do tego niższe ceny sprawiają, że jestem bardzo na tak! ZAPRASZAMY DO POLSKI!
P.S. Nie zdążyłem jeszcze zostać matką.