Przed Państwem moja wariacja na temat kuchni azjatyckiej. Polecam. Ci, którzy jedli też pewnie polecają, co nie? Ech... to były czasy kiedy jeszcze gotowałem. Miały powrócić wraz z poprawą warunków lokalowych, nadzieję trzeba mieć.
Składniki:
300g wieprzowiny (polecam karkówkę)
1 papryka czerwona
1 marchewka
1 por
2 szalotki
3 ząbki czosnku
2 cm imbiru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
olej do smażenia (ok 2 łyżki)
sos:
sok z połowy pomarańczy
2 łyżki sosu sojowego (ciemnego)
3 łyżki wody
1 łyżeczka brązowego cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
0,5 łyżeczki ostrej papryki (opcjonalnie)
Wieprzowinę należy pokroić w dość grubą kostkę lub paski (3cm x 1 cm), obtoczyć w mące i usmażyć na oleju. Paprykę pokroić w kostkę 2x2, pora (białą część) i marchewkę w paseczki, szalotkę w piórka i dodać do usmażonego mięsa. Kiedy warzywa puszczą sok należy dodać pokrojony w plasterki czosnek i drobno pokrojony (np paseczki) imbir. Całość smażyć aż warzywa zmiękną, zalać sosem i dusić aż sos zgęstnieje.
Oczywiście szalotkę można zastąpić cebulą, imbir suszonym odpowiednikiem a w kwestiach mięsno-warzywnych można się trzymać swoich proporcji.
Zachęcam do spróbowania na własnym kuchennym poligonie.
Wygląda mega smacznie i patrząc po składnikach to takie właśnie jest. Zresztą wszystko gdzie znajdę imbir, czosnek, paprykę to dla mnie może już być dobrym daniem. Wieprzowinę lubię, więc nie byłoby problemu także z mięsem. Sosu sojowego jeszcze nie próbowałam, jednak mleko i jogurty sojowe uwielbiam i od niedawna je jem, więc zapewne sos sojowy też by mi do gustu przypadł :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dobrym kandydatem na męża będziesz :D
Ja to się nie znam, ale mleko sojowe to z sosem sojowym ma chyba niewiele wspólnego ;) Zupełnie inne smaki :)
UsuńP.S. Nigdy nie będę niczyim mężem. Instytucja małżeństwa jest dla mnie najbardziej powalonym wymysłem człowieka.
Najbardziej podoba mi się z jakich składników zrobiony jest sos, musi być fenomenalny. :-) Całe danie domyślam się, że poza genialnym wyglądem zachwyca też smakiem!
OdpowiedzUsuńImbir komponuje się z każdym innym składnikiem i czuć go z każdym kęsem, ale z drugiej strony nie dominuje, za to uwielbiam to danie :)
Usuńoświadczam, iż nie potrafię robić wpieprzowiny więc ten przepis mi się nie podoba. dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńa na poważnie to wygląda bardzo apetycznie. i składniki - poza mięsem - ma fajne więc pewnie kiedyś, jak będę bardzo zdesperowana, zrobię to sobie tylko z jakimś drobiem czy innym cudem. ale pewnie dużo wody upłynie do tego czasu, bo w poniedziałek zrobiłam po raz pierwszy jadalną zupę dyniową i tym samym wykorzystałam limit swojego kucharzenia pewnie do końca tego roku ;)
Z kurczakiem myślę, że też może być, z cudem nie wiem, bo z cudem to mi się kojarzy np. ligawa, albo grasica. A takich rzeczy się boję. Nie bój się gotowania! Gotowanie jest fajne.
Usuńa tak poza tym w związku z wynikami mojego pasażerkowego konkursu zapraszam do siebie na bloga :)
OdpowiedzUsuńByłem, widziałem, jestem z siebie dumny! Dzięki ;)
Usuńpodoba mi się i chyba moim domownikom też by się spodobało, bo lubimy jeść ostro, pikantnie, wyraziście. tylko jeść pałeczkami nie umiemy.
OdpowiedzUsuńJedzenie pałeczkami wcale nie jest trudne (albo mnie się wydaje, że umiem jeść), wystarczy pojąć jak je trzymać i idzie całkiem łatwo.
Usuń