Nie głupia ona nie, nie głupia diabli miot, nie głupia
Kolejne odkrycie muzyczne ostatnich tygodni, tym razem polskie, z polskiego bieguna zimna, proszę Państwa, prosto z Suwałk - Organek.
Organek to trio, którego wokalistą jest Tomasz Organek, oprócz niego w zespole występują basista Adam Staszewski oraz perkusista Robert Markiewicz.
Słuchając Organka ciągle mam nieodparte wrażenie, że jego muzyka z czymś mi się kojarzy, trochę Cool Kids of Death, trochę Kim Nowak, jakiś amerykański rock z zachodniego wybrzeża. Ale skojarzenia te nie są tak silne żeby móc ich ze sobą porównywać, bo Organek daje bardzo dużo od siebie.
Dlaczego Organek wpadł mi w ucho? Po pierwsze teksty. Jeżeli słucham już czegoś polskiego, to pierwszym podstawowym warunkiem podczas selekcji są właśnie teksty, muszą być o czymś innym, nie na zasadzie pitu pitu, kocham cię (w kwestii tekstów mistrzami świata są dla mnie Kasia Nosowska i Grabaż, który niestety skończył się dla mnie na Pile Tango). Uwielbiam ciekawe metafory w tekstach, niedopowiedzenia ale z drugiej strony oczywista i dobitna oczywistość (specjalnie tak napisałem) też jest fajna.Przykład nr 1: prosty tekst, oczywisty przekaz: Młodzież szuka sensacji
Przykład nr 2: trochę dwuznaczności i domysłów: Kate Moss
Muzyka Organka to ogólnie alternatywa. Coś dobrze się dzieje na polskiej scenie alternatywnej w ostatnich latach. Oprócz alternatywy trochę bluesa i czegoś jeszcze. Nie wiem jak to nazwać, ale teksty pisane i śpiewane w specyficzny sposób, do tego akustyczna gitara i tamburyn sprawiają, że Głupi ja to moja ulubiona piosenka z płyty. Może nazwać to miejskim folkiem? Jakieś pomysły? Gitary elektryczne też fajnie dają.
Póki co Ørganek (bo przez takie O zapisuje się też nazwę trio) wydał jedną płytę Głupi, ale członkowie zespołu działają też w zespole Sofa.
Zapraszam do przesłuchania i podzielenia się wrażeniami.
Organka znam jeszcze z zamierzchłych czasów Sofy (lata 2006-2007), ale tamta muzyka średnio mi przypadła do gustu a i Organek po jednym z koncertów w Lublinie przez dłuższy czas wywoływał śmiech wśród mojego grona znajomych (choć dziś już nie pamiętam dlaczego). dlatego długo nie chciałam wierzyć, że ten Organek to tamten Organek z moich studenckich czasów. bo muzycznie to po prostu już inna klasa. i tekstowo również, ale tu nie będę się z Tobą dublować, bo mam te same spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńnatomiast nie zgodzę się z jednym - że Grabaż skończył się na Pile Tango. o ile !TO! rzeczywiście nie jest jakimś mistrzostwem, o tyle Dodekafonia to chyba ten szczyt, którego G. już nie przeskoczy. może nie ma tam tych słynnych grabażyzmów, metafor i takich porównań, które potem chodzą przez tydzień po głowie, ale teksty i tak walą po głowie.
no, to jako zagorzała i oficjalna Grabażanka się wypowiedziałam ;)
Nie kojarzę Organka :P
OdpowiedzUsuń